5 najważniejszych rzeczy, których dowiedzieliśmy się z wywiadu Adama Michnika i Jarosława Kurskiego z Romanem Polańskim
W świątecznym wydaniu Gazety Wyborczej z dn. 21 grudnia 2019 został opublikowany wywiad-rzeka z Romanem Polańskim, przeprowadzony przez Adama Michnika oraz Jarosława Kurskiego przy okazji premiery filmu „Oficer i szpieg”.
Całą rozmowę można przeczytać w dzisiejszym wydaniu Gazety Wyborczej (online oraz w papierze).
1. Jak narodził się pomysł na film „Oficer i szpieg”.
Mając 14 lat, Roman Polański obejrzał film „Życie Emila Zoli” z 1937 roku. O ile sam obraz nie zrobił na nim wrażenia, scena degradacji Dreyfusa od lat nie dawała mu spokoju. Reżyser podkreśla, jak bardzo niepokoi go rosnący antysemityzm we Francji, co łączy się ze sprawą Dreyfusa sprzed 125 lat. Po owocnej współpracy z pisarzem Robertem Harrisem nad filmem „Autor widmo”, Polański zwrócił się do przyjaciela z prośbą o wspólne zagłębienie się w sprawę, która wstrząsnęła wówczas całą Europą. Ostatecznie film „Oficer i szpieg” powstawał prawie 10 lat.
2. Perspektywa dochodzącego prawdy jest ciekawsza niż perspektywa skazanego.
Początkowo, Polański z Harrisem nie mogli znaleźć punktu zaczepienia dla fabuły w filmie o Dreyfusie. Roman Polański: Wreszcie zrozumieliśmy, że błędem była narracja z punktu widzenia Dreyfusa. Najciekawsze intrygi i postaci były w Paryżu. A Dreyfus, choć niewinny, to ani sympatyczny, ani charyzmatyczny, a przez większość kluczowych dla filmu wydarzeń był zesłany na Wyspę Diabelską, gdzie się nic nie działo. Wieczorem go zakuwali, a rano rozkuwali. Postanowiliśmy opowiedzieć historię z innego punktu widzenia i Robert zaproponował pułkownika Georges’a Picquarta. To było genialne. Jarosław Kurski zauważył, że dla Picquarta, którego Polański nie kreuje na bohatera, honor i prawda są najważniejsze, a w człowieku zachodzi widoczna przemiana. Jednocześnie Polański podkreślił, że porównywanie go do samego Dreyfusa jest nie na miejscu. Robienie ze mnie Dreyfusa to absurd, powiedział reżyser.
3. Wszystkie postaci i wydarzenia w filmie są prawdziwe.
Roman Polański: Książka Roberta Harrisa stała się natychmiast bestsellerem w wielu krajach, ale we Francji jakoś nie szła. Dlatego moi producenci upierali się, by robić film po angielsku - ze względu na światowy rynek. Nie chciałem. Nie mogłem sobie wyobrazić tych generałów mówiących po angielsku. Film jest bardzo autentyczny, jest w tym wielka zasługa Harrisa. Zdarzenia, postaci, rekwizyty, a nawet wiele dialogów – wiemy to ze stenogramów sądowych – są prawdziwe.
4. Jaką siłę oddziaływania ma kino.
Adama Michnika szczególnie poruszyła scena degradacji Dreyfusa: Jest fantastyczna. Jakby go ze skóry obdzierali, na stosie palili, potem już tylko lepiej. Dziennikarz przyznał, że wierzy w siłę kina i filmu Polańskiego. To odwaga dotykania tego, do czego strach się zbliżyć. Tak też czytam tego twojego Dreyfusa. Żaden Francuz nie zrobił o tym filmu, bo potrzebny był ktoś z twoją wrażliwością. Jeżeli ta sprawa na zawsze zmieniła Francję, to można mieć nadzieję, że i ten film ją zmieni, powiedział Michnik. Co ciekawe, Polański podał w wątpliwość tak mocne oddziaływanie kina na rzeczywistość. Sam jednak przyznał, że film „Pokolenie” Andrzeja Wajdy zmienił jego życie. Adam Michnik: Nie ulega dla mnie wątpliwości, że takie filmy Wajdy jak „Popiół i diament” czy „Człowiek z marmuru” zmieniły Polskę. Ja wierzę, że w pewnej sytuacji obraz, książka, film mogą zmienić bardzo dużo.
5. „Oficer i szpieg” jest również filmem o Polsce.
Nie można zaprzeczyć, że sprawa Dreyfusa jest we Francji wciąż żywa i powszechnie znana. Jak jednak podkreślają Roman Polański, Adam Michnik i Jarosław Kurski, wydarzenia przedstawione w filmie nie odbiegają od polskiej rzeczywistości. Adam Michnik: „Oficera i szpiega” oglądałem, jakbym film o Polsce oglądał. Po pierwsze, polaryzacja. We Francji - jak i u nas - to szło przez rodziny. Po drugie, renesans ksenofobii. Przy czym w Polsce nie odnosi się ona do czegoś realnego, Dreyfus nie jest przecież dla nikogo zagrożeniem. Dobry obywatel, żołnierz, chciał służyć francuskiej armii i nagle zrobiono z niego kozła ofiarnego, żeby załatwić inne sprawy. W Polsce jest coś takiego. (...) Mam nadzieję, że dla Polaków to będzie film edukacyjny, zwierciadło, w którym zobaczą swoją twarz.
„Oficer i szpieg” w kinach od 27 grudnia.