2021-11-30

Zobacz główny zwiastun „C’mon C’mon” z Joaquinem Phoenixem. Film w kinach od 21 stycznia

Już 21 stycznia do polskich kin wejdzie film „C'mon C'mon", czyli wielki powrót Mike'a Millsa, twórcy niezapomnianych „Debiutantów", a także spektakularny powrót na ekrany Joaquina Phoenixa, w pierwszej roli od czasu „Jokera".  Jego bohater – Johnny, dziennikarz radiowy – uczy się uważnie słuchać, budować trwałe więzi, naprawiać błędy przeszłości i... przytulać. Kameralny, przepełniony czułością film Millsa buduje mosty pomiędzy pokoleniami, dodaje otuchy i przykleja plastry na nasze najdotkliwsze rany.


•    Tak czułego filmu dawno nie było. Trafia w sam środek serca. | Mateusz Rot, Watching Closely
•    Urokliwy i pełen humoru. | Jessica Kiang, Los Angeles Times
•    Prawdziwy prezent dla nas wszystkich. | Charles Bramesco, Little White Lies
•    Mądre i empatyczne kino. | Jan Brzozowski, Film.org.pl
•    Świetny Joaquin Phoenix oraz czarujący Woody Norman to duet doskonały. | Daria Sienkiewicz, Filmweb.pl
•    Będziesz śmiać się i płakać, a życie stanie się lżejsze. | Rodrigo Perez, The Playlist

Phoenix wciela się w „C'mon C'mon" w nowojorskiego singla, uroczego, ciepłego dziennikarza, który przemierza Amerykę z mikrofonem, pytając dzieciaki i młodzież o ich życie, marzenia, supermoce i plany na przyszłość. Po drodze reporter odwiedza mieszkającą w Los Angeles siostrę (Gaby Hoffman), z którą nie rozmawiał od lat, a która teraz potrzebuje jego pomocy. Żeby wesprzeć ją w opiece nad dziewięcioletnim synkiem (Woody Norman), Johnny zabiera go ze sobą do Nowego Jorku. Wspólna podróż okaże się lekcją cierpliwości, odpowiedzialności i zwyczajnie: dorosłości, której dziennikarz dotąd unikał. Pozwoli mu także zrozumieć, że prawdziwe supermoce to te, którymi władają matki.

Phoenix, Hoffman i Norman tworzą na ekranie fenomenalne, bezbłędnie zgrane trio, a zachwycający naturalnością Woody Norman to zjawisko, jakiego w kinie nie było od lat. Nic dziwnego, że coraz częściej mówi się o Oscarze dla debiutującego w „C'mon C'mon" chłopca. Poruszający film Mike'a Millsa zasłużył zresztą na więcej nominacji. Jest bowiem najlepszą możliwą odpowiedzią na niepokój i niepewność naszych czasów. Uważny, ciepły, skupiony wokół najważniejszych relacji „C'mon C'mon" działa terapeutycznie: uczy wzajemnej troski, okazywania emocji, zszywania naderwanych więzi. Dowodzi też, że najmłodsze pokolenie, które tak chętnie oskarżamy o egoizm, ma nam do zaoferowania o wiele więcej, niż sądzimy. Wystarczy tylko tych dzieciaków uważnie posłuchać. To one są przyszłością.

„C'mon C'mon" od 21 stycznia w kinach.