Wiktor Kossakowski, reżyser dokumentu „Gunda”, o pracy nad filmem. „Gunda” w kinach od 1 października
Wiktor Kossakowski, reżyser dokumentu „Gunda”, o pracy nad filmem. „Gunda” w kinach od 1 października!
Już 1 października do kin wejdzie nagradzany dokument Wiktora Kossakowskiego pt. „Gunda". Data premiery jest nieprzypadkowa – październik jest bowiem Międzynarodowym Miesiącem Dobroci dla Zwierząt, a 1 października to Światowy Dzień Wegetarianizmu. Film „Gunda" to czułe i intymne spotkanie ze zwierzętami, które, jak przekonuje Kossakowski, widzą, słyszą, a przede wszystkim czują.
Wiktor Kossakowski o pomyśle na film „Gunda":
Choć dorastałem w mieście, to jako czterolatek spędziłem kilka miesięcy na wsi, gdzie poznałem mojego najlepszego przyjaciela – Wasię. Był on ode mnie młodszy, ale z czasem stał mi się bardzo bliski, a wspomnienia, które mam z tego okresu, są jednymi z najpiękniejszych.
Jednak życie Wasi szybko dobiegło końca – i wkrótce został zaserwowany jako wieprzowy kotlet na noworocznej kolacji. Byłem zdruzgotany, a ta historia sprawiła, że zostałem prawdopodobnie pierwszym dzieckiem-wegetarianinem w Związku Radzieckim.
W związku z tym od zawsze jako filmowiec chciałem zrobić film o istotach, z którymi żyjemy wspólnie na jednej planecie. Film o zwierzętach jako żyjących i czujących bytach. Jednocześnie zależało mi na tym, aby nakręcić dokument bez protekcjonalnego tonu czy uczłowieczania zwierząt, bez sentymentalizmu i bez wegańskiej propagandy. Niestety, z racji tego, że nie chciałem zrobić filmu o delfinach, słoniach, pandach czy innych słodkich zwierzętach, nie byłem w stanie sfinansować produkcji do końca. Próby zdobycia funduszy trwały prawie trzy dekady, aż poznałem norweską producentkę Anitę Rehoff z Sant&Usant, która podjęła to ryzyko.
Mieliśmy to szczęście, że znaleźliśmy Gundę w pierwszy dzień naszego researchu. Gunda, mieszkanka norweskiej wsi, jest na ekranie przez prawie połowę filmu. To niesamowicie złożona i silna postać – nie potrzebujesz tłumacza, aby zrozumieć jej emocje i doświadczenia. Stąd moja decyzja o pozbawieniu filmu dialogów, muzyki czy narracji z offu. Widz musi po prostu chłonąć te obrazy i emocjonalnie wejść w jej świat. Dla mnie esencją kina jest pokazywanie, nie opowiadanie. Film dokumentalny jest świetnym narzędziem, aby pokazać realizm świata; pokazać coś, czego na co dzień nie widzimy, albo nie chcemy widzieć.
Chciałbym, aby „Gunda” sprawiła, że ludzie zaczną widzieć zwierzęta jako istoty czujące i w pełni świadome. To wszystko sprawia, że jest to najbardziej osobisty i najważniejszy film w mojej karierze.
„Gunda" w kinach od 1 października.
Ekipa filmu „Gunda” na planie