Emocjonalny rollercoaster, „WTF” i „OMG!” – pierwsze reakcje po „Midsommar. W biały dzień”
Recenzenci zachwyceni, Twitter płonie od peanów – są pierwsze reakcje na film Ariego Astera „Midsommar. W biały dzień”! Wczoraj w Nowym Jorku i Los Angeles odbyły się pokazy prasowe najnowszego filmu amerykańskiego reżysera i jedno jest pewne – reżyser „Uciekaj!” Jordan Peele miał rację i takiego filmu jeszcze nikt nie widział!
Dziennikarze zobaczyli jeszcze nieskończoną (!) wersję „Midsommar. W biały dzień”, ponieważ reżyser w dalszym ciągu dopieszcza efekty specjalne i dźwiękowe. To jednak nie przeszkodziło w entuzjastycznym odbiorze filmu, czego potwierdzeniem są jeszcze spływające recenzje i tweety.
Próbuję powstrzymać płacz, bo od dawna nic mnie tak nie poruszyło jak #Midsommar. To jest arcydzieło i nie chcę już żyć w świecie, w którym Ari Aster nie robiłby filmów. Moja recenzja pojawi się dopiero za kilka dni, ponieważ muszę się pozbierać po tym doświadczeniu, tweetowała krytyczka Shannon McGrew.
„Intrygujący, piękny, niepokojący, popaprany (!), odważny, zaskakująco zabawny, emocjonalny, nowe arcydzieło, najlepszy „breakup movie” tej dekady” - dziennikarze prześcigają się w epitetach określających drugi film Astera.
Midsommar potwierdza wielki talent Astera! To piękny, psychodeliczny obraz śmierci, żałoby i rozpadającego się związku. Jednocześnie niepokojący i zaskakująco zabawny, pisze krytyk Vanity Fair, Richard Lawson. Film Astera jest jednym z najpiękniejszych, najwrażliwszych i najbardziej bezkompromisowych doświadczeń jakie przeżyłem, tweetuje Matt Donnelly z Variety chwaląc również rolę Florence Pugh. Z kolei Lindsay Romain z Nerdist nie może wyjść z podziwu, ile emocji można przeżyć podczas jednego filmowego seansu. Wow. Nie wiem czy kiedykolwiek jakiś film był dla mnie tak przeszywający. Nigdy nie widziałam tak wspaniałego i prawdziwego obrazu uzależniającej manii w związku. Kocham to i jednocześnie tego nienawidzę. Florence Pugh to objawienie!
Krytyczka Caitlin Kennedy podkreśla, że film jest głęboko szokującym, kobiecym spojrzeniem na gniew i stratę. Hollywood Reporter w swojej recenzji dodaje, że to wyjątkowo oryginalne dzieło wgniata w fotel i wymyka się wszelkim definicjom gatunkowym.
Recenzenci są też zszokowani rozwojem akcji w filmie i podkreślają, że skrót „WTF” zyskał dzięki Asterowi nowe znaczenie – „WHAT. THE. FOLK?!”.
„Midsommar. W biały dzień” w kinach od 5 lipca.