Zespół Kneecap istnieje naprawdę! O chłopakach, którzy zainspirowali „Kneecap. Hip-hopową rewolucję”
„Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” już teraz stał się filmem-fenomenem, który rozgrzewa sale kinowe jak klubowe parkiety. Rich Peppiatt opowiada historię założycielską – choć „nie całkiem prawdziwą” – hip-hopowego tria z Belfastu i swoistego fenomenu kulturowego, jakim jest Kneecap. Liam, Naoise i JJ nie tylko istnieją naprawdę, ale też grają w filmie Peppiatta samych siebie! Mówi się o tym, że „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” ma szansę być „8 milą” tych chłopaków, dla których bity i rapowanie w języku irlandzkim stały się narzędziem ekspresji i wyrazu politycznego sprzeciwu.
Jak doszło do tego, że Peppiatt nie tylko przekonał Kneecap do zekranizowania ich historii, ale i wystąpienia w jego filmie? Przedstawiamy kulisy powstania filmu i przybliżamy fenomen Kneecap. Film w kinach od 29 listopada.
Ten projekt rozpoczął się w październiku 2019 roku, kiedy to Rich Peppiatt – mający już na koncie reżyserski debiut w postaci filmu „One Rogue Reporter” (2014) – wybrał się do Belfastu, aby zobaczyć wschodzącą gwiazdę sceny hip-hopowej – zespół Kneecap. Grupa Kneecap (ang. rzepka kolanowa, ale również przestrzeliwanie kolan, czyli praktyka stosowana w trakcie Konfliktu w Irlandii Północnej) powstała w 2017 roku w zachodnim Belfaście. Liam, Naoise i JJ (występujący pod scenicznymi pseudonimami Mo Chara, Móglaí Bap i DJ Próvaí) zapragnęli rapować po irlandzku, co nie wydawało się wówczas popularnym pomysłem. Co więcej, w czasach, kiedy formował się zespół Kneecap, w Irlandii mniej osób posługiwało się językiem irlandzkim niż… polskim. Pierwszy singiel „C.E.A.R.T.A." oraz debiutancki krążek „3CAG” (2018) pokazały, że łączenie irlandzkiego rapu z angielskimi wstawkami, satyrą i absurdem wychodzi tym chłopakom doskonale. A do tego ich charyzma i energia sceniczna były uzależniające i udzielały się podekscytowanej publiczności. – Balans między anty-establishmentowymi tekstami, wybuchowym przekazem, humorem i nieubłaganym urokiem przypomina wczesnego Eminema” – pisał o grupie LA Times.
To właśnie w momencie pierwszej fali zachwytów Rich Peppiat odkrył Kneecap – Nie rozumiałem ani słowa z irlandzkiego, w którym rapowali, ale było jasne, że duża część publiczności tego wyprzedanego koncertu znała każdy wers. Energia i autentyczność Kneecap była nie do podważenia – wspomina to pierwsze spotkanie Peppiatt.
Pomysł na film o Kneecap pojawił się bardzo szybko. Scenarzysta i reżyser „Kneecap. Hip-hopowej rewolucji” wspomina, że umówienie się z zespołem na drinka zajęło wiele miesięcy i początkowo nie zapowiadało sukcesu. Ostatecznie do spotkania doszło i trwało ono do nieprzyzwoitych godzin porannych kolejnego dnia. – Osiągnąłem najważniejsze – rzuciłem chłopakom wyzwanie: zróbmy film. Odważny, surowy i bezkompromisowy, jak muzyka Kneecap – kontynuuje reżyser. Żartuje również, że szansa na szybką realizację jego śmiałego pomysłu była ostatecznym argumentem za tym, by sam w krótkim czasie nauczył się irlandzkiego.
Od samego początku język i jego związek z tożsamością Irlandczyków wydawały się Peppiattowi centralnym tematem historii. Reżyser wspomina, że Liam, Naoise i JJ mówili z pasją i subtelnością o ruchu na rzecz języka irlandzkiego, który rozwijał się równolegle z popularnością Kneecap. – Jako wielki fan „starej szkoły hip-hopu”, dostrzegłem paralele między związkiem Kneecap i ich walką o język, a kontrowersjami, jakie niegdyś wywołali afroamerykańscy raperzy, którzy zredefiniowali język angielski, aby odzwierciedlał ich własną opresyjną rzeczywistość – dodaje Peppiatt.
Po seansie filmu „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” najczęściej nasuwa się pytanie: jak to możliwe, że ci chłopacy nigdy wcześniej nie grali w filmie? Jak wspomina reżyser, to, aby ktoś inny wcielił się w te role, nigdy nie było przedmiotem dyskusji. – Kiedy scenariusz został napisany, a proces realizacji filmu ruszył pełną parą, nurtowało mnie, czy chłopaki na pewno potrafią grać? Moje przekonanie opierało się na wierze, że przejście od wcielania się w postacie na scenie muzycznej do grania na ekranie będzie łatwe – wspomina Peppiatt. Sprawę ułatwiło na pewno to, że Peppiatt wyreżyserował teledysk Kneecap do utworu „Guilty Conscience”, co okazało się być wprawką przed przystąpieniem do realizacji filmu „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” w 2023 roku.
Rich Peppiatt jak najlepszy DJ z wprawą miksuje fakty z czystą fikcją, a prawdziwym, grającym samych siebie raperom towarzyszy na ekranie Michael Fassbender. Gdzie ten film się nie pojawi, tam robi niemałe zamieszanie. „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” zdobył Nagrodę Publiczności na festiwalu Sundance, zelektryzował widownię SXSW, Karlovych Warów i Tribeki, a w Polsce stał się jednym z przebojów tegorocznych Nowych Horyzontów. Już niedługo, bo od 29 listopada zostanie wprowadzony do polskich kin.
Swoim udziałem w projekcie członkowie Kneecap dołożyli kolejną cegiełkę do rozwoju irlandzkiej kultury i języka. Film „Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” został irlandzkim kandydatem do Oscara i wszystko wskazuje na to, że ma duże szanse na trafienie na shortlistę, a być może uzyska również nominację do Oscara w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy!
Obecnie Kneecap mają już na koncie drugi album, „Fine Art” (2024). Przez te 7 lat grupa stała się irlandzkim fenomenem kulturowym. Zbanowani przez irlandzkiego nadawcę radiowego RTE. Wyrzuceni z własnego koncertu w Dublinie. Publicznie potępieni przez partię polityczną DUP. Kneecap do twarzy z kontrowersją, przy czym im bardziej „niepoprawna” jest to muzyka w opinii publicznej, tym bardziej gromadzi wokół siebie rzesze fanów nie tylko niepokornego hip-hopu, ale i swobodnego wyrażania się w języku irlandzkim. Połączenie irlandzkiego i angielskiego w tekstach Kneecap zainspirowało całe pokolenie irlandzkiej młodzieży do ponownego odkrycia języka ojczystego.
„Kneecap. Hip-hopowa rewolucja” w kinach od 29 listopada.