Joaquin Phoenix w najczulszym filmie tego roku – „C'mon C'mon" od dziś w kinach!
Wielki powrót Mike'a Millsa, twórcy niezapomnianych „Debiutantów", a także spektakularny powrót na ekrany Joaquina Phoenixa, który w „C'mon C'mon" zagrał swoją pierwszą od czasów „Jokera" rolę, zaskakując i całkowicie redefiniując swój wizerunek. Jego bohater – Johnny, dziennikarz radiowy – uczy się uważnie słuchać, budować trwałe więzi, naprawiać błędy przeszłości i... przytulać. Kameralny, przepełniony czułością czarno-biały film Millsa buduje mosty pomiędzy pokoleniami, dodaje otuchy i przykleja plastry na nasze najdotkliwsze rany.
Sprawdź seanse filmu w Twoim mieście: bilety.gutekfilm.pl/cmoncmon
6 powodów dla których warto obejrzeć ten film:
1. W roli głównej nagrodzony Oscarem Joaquin Phoenix, jeden z najwybitniejszych aktorów swojego pokolenia.
2. Phoenixowi na ekranie partneruje 12-letni Woody Norman, którego rola już została okrzyknięta jednym z najlepszych dziecięcych występów ostatnich lat.
3. Czuła, ciepła i pokrzepiająca opowieść o emocjach, silnych więziach, macierzyństwie, ojcostwie, przyjaźni i empatii.
4. Film nagrodzony najważniejszymi laurami (Złota Żaba i Nagroda Publiczności) na prestiżowym festiwalu ENERGACamerimage. „C’mon C’mon” zachwyciło również publiczność American Film Festival, gdzie film Millsa zbierał najwyższe oceny i pozytywne opinie widzów.
5. Reżyseria Mike’a Millsa, którego widzowie pokochali za „Debiutantów” i „Kobiety i XX wiek”.
6. Czarno-białe zdjęcia Robbiego Ryana, nominowanego do Oscara operatora odpowiadającego za takie produkcje jak „Faworyta”, „American Honey” czy „Historia małżeńska”.
Media o filmie:
☛ „C'mon C'mon" Mike'a Millsa, z wybitną rolą Joaquina Phoenixa, uderza prostotą i skromnością, przy jednoczesnej niesłychanej skuteczności w emocjonalnym oddziaływaniu na widza. To w mojej opinii jeden z mądrzejszych filmów ostatniej dekady, który na pewno znajdzie swoje miejsce w historii światowej kinematografii.
Marcin Radomski, Onet
☛ Nikt tak pięknie nie robi obecnie kina z introspekcji i historii rodzinnych jak Mills. (…) Z przymrużeniem oka można by napisać, że to „Był sobie chłopiec" z wytwórni A24.
Marek Fall, Newonce.net
☛ „C'mon C'mon” to film zawieszony pomiędzy łzą a uśmiechem. Jedyny w swoim rodzaju, kinowy balsam na strapioną duszę z wybitną rolą Joaquina Phoenixa.
Piotr Piskozub, NaEkranie
☛ Bardzo subtelne, poruszające i zabawne kino o samotności, zagubieniu i dojrzewaniu.
Łukasz Adamski, Sieci
☛ „C'mon C'mon" jest jak przyspieszony kurs rodzicielstwa nie tylko dla rodziców. Z tym, że bardziej niż o wychowanie chodzi o porozumienie.
Zofia Fabjanowska-Micyk, Zwierciadło
☛ Niemal każda scena wydaje się odkryciem - czułym, poruszającym wizualnie i dźwiękowo manifestem dobra właśnie. Jest tu wszystko: uważność, złożoność dynamiki międzypokoleniowych relacji, dojrzałe spojrzenie na pamięć i przyszłość Ameryki, są wartości, pytania o najważniejsze rzeczy w życiu, a na koniec ogromne wzruszenie.
Janusz Wróblewski, Polityka
☛ Świetny Joaquin Phoenix oraz czarujący Woody Norman to duet doskonały.
Daria Sienkiewicz, Filmweb