2022-12-15

Harris Dickinson – z drugiego na pierwszy plan. Poznaj gwiazdę najnowszego filmu Rubena Östlunda. „W trójkącie” w kinach już od 6 stycznia

Już 6 stycznia widzowie obejrzą w kinach wyczekiwany „W trójkącie” w reżyserii Rubena Östlunda. Film tylko do tej pory zdobył Złotą Palmę oraz cztery statuetki Europejskiej Akademii Filmowej (w tym dla najlepszego filmu, reżysera, scenarzysty), a już toruje sobie drogę do kolejnych nagród – w tym Złotych Globów i Oscarów. Ta szalona, absurdalna komedia swoją świeżość zawdzięcza między innymi świetnemu castingowi i powierzeniu ról pierwszoplanowych aktorom do tej pory kojarzonym z postaciami drugoplanowymi. Poznajcie Harrisa Dickinsona, obiecującego brytyjskiego aktora młodego pokolenia wcielającego się w rolę Carla.

Ruben Östlund, dwukrotny zdobywca Złotej Palmy („The Square" 2017) akcję swojego najnowszego filmu umieścił na luksusowym jachcie pełnym najbogatszych ludzi na świecie. Szwedzkiego reżysera interesuje jednak nie tylko bogactwo materialne, ale także jego złudzenie i być może jeszcze ważniejsza waluta – piękno zewnętrzne. Nic dziwnego, że w centrum akcji umieścił podróżującą jachtem parę influencerów: Carla i Yayę (Charlbi Dean), którzy swoją wartość mierzą liczbą lajków i propozycji współprac barterowych (taka zapewniła im obecność wśród najbogatszych pasażerów). Carl zajmuje się nie tylko budowaniem swojego wizerunku w sieci, ale jest również początkującym modelem. Branża modowa znalazła się w centrum zainteresowań Östlunda głównie ze względu na swoją niecodzienną dynamikę. Przemysł modowy znacznie faworyzuje kobiety, choćby na poziomie zarobków – męscy modele zarabiają jedną trzecią tego, co modelka. – Gdy zacząłem zbierać materiały do filmu, wielu modeli mówiło mi, że często muszą manewrować wśród potężnych, homoseksualnych mężczyzn z branży, którzy chcą z nimi sypiać, niekiedy obiecując ułatwienie kariery. Pod pewnymi względami życie męskiego modela odzwierciedla to, z czym mierzą się kobiety w patriarchalnym świecie. – tłumaczy Östlund w jednym z wywiadów. Po „Turyście" i „The Square" szwedzki reżyser w dalszym ciągu eksploruje temat kryzysu męskości. Postać Carla jest uosobieniem skonfliktowanego, współczesnego mężczyzny.

„W trójkącie” rozpoczyna scena castingu, podczas którego Carl rywalizuje z dziesiątkami innych modeli. Harris Dickinson, by zdobyć rolę u utytułowanego szwedzkiego reżysera, pokonał 120 innych kandydatów. Jak sam żartobliwie przyznaje, być może Rubenowi Östlundowi decyzję ułatwił pewien rodzaj smutku i niestabilności, którą aktor przejawia.

Niewiele brakowało, a nie zobaczylibyśmy brytyjskiego aktora na dużym ekranie. Swoje nastoletnie lata dzielił między zainteresowania filmem i teatrem, a…wojskiem. Rzucił szkołę i rozważał wstąpienie do Royal Marines, mając już kilkuletnią praktykę jako kadet. Doświadczenie to nie pozostało mu obojętne: – Na wyspie poradziłbym sobie dużo lepiej niż Carl. – żartuje w rozmowie z The Guardian.

Harris Dickinson urodził się w 1996 roku w Leytonstone we wschodnim Londynie, tej samej dzielnicy, z której pochodzi Alfred Hitchcock – o czym aktor lubi przypominać. Swoją edukację filmową zawdzięcza zafascynowanym kinem rodzicom, a szczególnie matce, która przedstawiła Harrisowi kino Mike’a Leigh, Kena Loacha i Shane’a Meadowsa. W miarę poznawania X muzy, Dickinson odkrył aktorów, którym coraz baczniej się przyglądał i studiował ich warsztat: Christiana Bale’a, Gary’ego Oldmana i Tima Rotha. – Budziłem się skoro świt, by tylko obejrzeć film przed szkołą. – wspomina w rozmowie z TimeOut. W Anglii przyszło mu zagrać epizodyczne role w kilku serialach BBC („Milczący świadek”, „Some Girls”), jednak przełomem w aktorskiej karierze Dickinsona okazała się rola nastolatka zmagającego się ze swoją seksualnością w amerykańskiej produkcji „Beach Rats” Elizy Hittman („Nigdy, rzadko, czasami, zawsze”).

Dickinson wcielił się w rolę nowojorczyka z Brooklynu, mimo że nigdy wcześniej nie był w Nowym Jorku. – Kiedy tylko zobaczyłam nagranie Harrisa z castingu, od razu wiedziałam, że jest niezwykły. Czerpał z wielu wymiarów postaci — gniewu, agresji, wrażliwości, i to w sposób całkowicie niewymuszony. Walczył o zachowanie bardziej prowokacyjnych aspektów scenariusza, szczególnie nagości. Patrząc wstecz, wciąż jestem zdumiona, że miał wtedy zaledwie 19 lat. – wspomina reżyserka zapytana przez dziennikarza TimeOut o debiut Dickinsona.

„Beach Rats” stał się przebojem festiwalu w Sundance w 2017, a Dickinson za rolę wrażliwego Frankiego został nominowany do Film Independent Spirit Awards. W rozmowie dla W Magazine opowiedział, czego nauczył się od czasu swojego debiutu w pełnometrażowym filmie fabularnym – Przy „Beach Rats" wywierałem na sobie dużą presję. Kiedy zacząłem grać, miałem poczucie, teraz też je miewam, „Czy wykonuję swoją pracę poprawnie?". Po prostu nauczyłem się cieszyć procesem i nie trzymać się nierealistycznych standardów. Od tamtej pory jego kariera przyspieszyła. W ostatnich latach zagrał u boku takich gwiazd jak: Angelina Jolie („Czarownica 2”), Ralph Fiennes („King’s Man: Pierwsza misja”) czy Xavier Dolan („Matthias i Maxime”) – co ciekawe, do tej współpracy doszło dzięki Instagramowi i wiadomościom wymienianym między Dickinsonem a Dolanem.

Tylko w 2022 roku w kinach znalazły się dwa filmy z jego udziałem: „Patrz jak krecą” z Samem Rockwellem oraz „Gdzie śpiewają raki”. Również w tym roku zdobył nominację do nagrody „BAFTA Rising Star” dla odtwórców ról, którzy w przyszłości mają szansę stać się gwiazdami kina. Dickinson niedawno zakończył zdjęcia do serialu FX „Retreat”, gdzie zagrał u boku Clive’a Owena (film „Bliżej”, serial „The Knick”) i Emmy Corrin (film „Kochanek Lady Chatterley”, serial „The Crown”). W kuluarach mówi się z kolei o kandydaturze Dickinsona do roli nowego Jamesa Bonda. Młodemu aktorowi coraz baczniej przygląda się również świat mody – zwłaszcza projektanci marki Dior, która ubiera go na ważne wydarzenia branżowe. A sam Dickinson „W trójkącie” udowodnił już, że świat wielkiej mody może być mu bliski.

„W trójkącie" w kinach od 6 stycznia.