Girlpower, przyjaźń i sterydy. Przedstawiamy Rose Glass i Weronikę Tofilską – twórczynie „Love Lies Bleeding”. W kinach od 2 sierpnia
Poznały się w prestiżowej angielskiej szkole filmowej National Film & Television School, gdzie były jedynymi kobietami na roku. Rose Glass i Weronika Tofilska wspierały się w realizacji krótkometrażowych projektów, więc połączenie sił przy dużym filmie z budżetem i pierwszoligową obsadą było dla nich oczywiste. Efekt? Film „Love Lies Bleeding” podbił serca publiczności festiwali Sundance i Berlinale, a ostatnio również Nowych Horyzontów. Elektryzująca, balansująca między kinem gatunkowym a artystycznym historia miłości i zemsty w polskich kinach od 2 sierpnia. Kto powołał do życia silne i niezwykle sprawcze bohaterki portretowane przez Kristen Stewart i Katy O’Brian?
Rose Glass – wbrew temu, co podaje Wikipedia – urodziła się w 1989 roku. To właśnie w roku transformacji osadzona została akcja filmu „Love Lies Bleeding”. Choć obie scenarzystki są Europejkami, a prowincjonalna Ameryka, jaką widzimy w ich najnowszym filmie, jest wyobrażeniem na temat USA w latach 80., ważne było dla nich, aby akcja toczyła się w tym konkretnym momencie. – Nie bez przyczyny osadzamy akcję w roku 1989. To czas przełomu, transformacji, a ten film o transformacji opowiada. Nastąpiła wówczas erupcja wielu rzeczy. Pojawił się nawet pomysł, żeby w audycji radiowej pojawił się jakiś polski głos, ale nie znalazłyśmy odpowiednich nagrań. Nie wchodzimy w politykę, ale pewne rzeczy w kulturze i polityce są podświadome – mówiła w rozmowie dla Onetu Weronika Tofilska. Z kolei w wywiadzie udzielonym Wysokim Obcasom Glass wskazywała na jeszcze inną kwestię związaną z tym momentem przejściowym w historii. W filmie ważną rolę odgrywają stymulanty, a w 1989 roku właśnie, w Stanach Zjednoczonych zdelegalizowane zostały sterydy i anaboliki. – Chciałyśmy, aby otaczał je nimb naiwności, by bohaterki używały ich, nie zdając sobie do końca sprawy z konsekwencji. W Ameryce to czas wiary w nieograniczony wzrost – czytamy w rozmowie. Jak doszło do tego, że Polka i Angielka połączyły siły, by opowiedzieć historię dwóch Amerykanek zamieszkujących południowozachodnią prowincję?
Rose Glass i Weronika Tofilska poznały się w National Film & Television School, szkole którą ukończyli m.in.: reżyser Terence Davies, reżyserka Joanna Hogg czy autorzy zdjęć polskiego pochodzenia: Andrzej Sekuła („Pulp Fiction”) i Krzysztof Trojnar (serial „Reniferek” – zrealizowany wspólnie z Tofilską). Obie studiowały reżyserię i rozwijały swoje projekty krótkometrażowe. Shorty w reżyserii Glass były prezentowane na różnych światowych festiwalach, w tym SXSW, Palm Springs ShortFest i London Short Film Festival. Angielska twórczyni zadebiutowała w 2019 roku filmem „Saint Maud", który miał premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto. Debiut został okrzyknięty „natychmiastowym klasykiem” i najlepszym filmem grozy of lat. Zapewnił Rose Glass dwie nominacje do nagród BAFTA oraz nagrodę dla najlepszego debiutującego reżysera/ki British Independent Film Awards. Film „Saint Maud” zdobył zainteresowanie studia A24, które nabyło prawa do dystrybucji filmu w Stanach Zjednoczonych. Kolejny film Rose Glass powstał już przy zaangażowaniu produkcyjnym A24.
W przeciwieństwie do pierwszej pełnometrażowej fabuły Glass, scenariusz „Love Lies Bleeding” powstał już w duecie. Wybór Weroniki Tofilskiej był dla Rose oczywisty. Od lat wzajemnie konsultowały swoje projekty, a prywatnie są bliskimi przyjaciółkami. – Przy „Saint Maud” pisanie było najgorszym etapem. Przy „Love Lies Bleeding” być może najlepszym. Tym razem spędzałam czas z przyjaciółką i próbowałyśmy doprowadzić się do śmiechu – mówiła w wywiadzie dla Filmwebu Glass. – To był fajny proces, ponieważ bardzo dobrze się z Rose znamy. Nasze biurka znajdują się obok siebie i gdy każda z nas pracuje nad innymi projektami, to się ze sobą konsultujemy. Rose chce realizować filmy odważne i pełne polotu. Bardzo fajnie pracuje się z kimś, kto cię nie ogranicza – opisywała z kolei ten proces Tofilska w rozmowie z Watching Closely.
Zanim doszło do spotkania Tofilskiej i Glass w NFTS, Weronika studiowała w Katowicach, na ówczesnym Wydziale Radia i Telewizji im. Krzysztofa Kieślowskiego Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jak wspomina w wywiadach, ceni sobie to doświadczenie, choć brakowało jej wolności i akceptacji dla pomysłów, które wykraczały poza klasyczny tok nauczania i forsowane wówczas wzorce. Decyzja o emigracji na wyspy była dla niej naturalna. Jej rodzice uczą angielskiego, rodzeństwo wyemigrowało do Anglii jeszcze przed nią. To właśnie z rodzinnego domu reżyserka i scenarzystka wyniosła zamiłowanie do brytyjskiej kultury, w tym muzyki i filmu. Zapytana przez Letterboxd o swoje cztery ulubione filmy wymienia: „Być jak John Malkovich”, „Do ciebie, człowieku”, „Lokatora” i „Fargo”. – Łączy je czarny humor, który bardzo mnie pociąga. Ich twórcy patrzą na świat w bardzo specyficzny sposób i z pewną dozą surrealizmu. Nie są jednak kompletną fantazją – są nadal zakorzenione w naszej rzeczywistości. Zaludniają je bohaterowie będący w egzystencjalnym kryzysie – tłumaczyła te wybory Michałowi Hernesowi z Watching Closely.
Nie dziwi więc fakt, że twórczyni bez wahania przyjęła propozycję reżyserii 4 pierwszych odcinków serialu Netflixa „Reniferek”, opowiadającego o będącym w głębokim kryzysie Donnym, ofiarze stalkingu i licznych nadużyć. Nic nie wskazywało na to, że produkcja okaże się tak wielkim przebojem. Obecnie jest to 10. najczęście oglądany anglojęzyczny serial w historii Netflixa, który przebił kultowego „Wiedźmina”. „Reniferek” zapewnił ostatnio Weronice Tofilskiej nominację do nagród Emmy. Zaproszenie do współtworzenia w duecie scenariusza „Love Lies Bleeding” również było propozycją z gatunku „nie do odrzucenia”. Obie twórczynie wspominają, że proces ten był niezwykle ekscytujący, a pisanie w duecie z tak bliską osobą dało ogromne poczucie twórczej wolności i uruchomiło nieznane dotąd pokłady kreatywności.
Punktem wyjścia dla tej historii była postać niewiarygodnie silnej kobiety, kulturystki. Z tym początkowym pomysłem Rose zwróciła się do Weroniki. Reżyserka chciała eksplorować temat „kina silnych kobiet”, ale w ironiczny, podważający filmowe truizmy sposób. Glass przyznaje, że „Love Lies Bleeding” w pewnym sensie podważa ideę „silnej bohaterki” i kwestionuje, co ludzie tak naprawdę przez to pojęcie rozumieją. W postaci Jackie Glass chciała zawrzeć niezaprzeczalną siłę, zarówno psychiczną, jak i fizyczną. Umięśniona Jackie dosłownie bierze sprawy w swoje ręce, by rozpocząć krwawą vendettę. Tak prawdziwie silnej bohaterki – powstałej z wyobraźni dwóch nieskrępowanych twórczyń – kino jeszcze nie widziało.
„Love Lies Bleeding” miało swoją polską premierę festiwalową podczas 24. MFF mBank Nowe Horyzonty. Było to wydarzenie szczególnie symboliczne dla Tofilskiej, która pierwszy raz z festiwalem zetknęła się jeszcze w czasach, gdy odbywał się on w Cieszynie. Prawie 20 lat temu, jako nastolatka, pracowała przy festiwalu w roli wolontariuszki, a w 2024 roku przyszło jej pokazywać współtworzony przez siebie film. Tofilska pracuje obecnie nad swoim reżyserskim pełnometrażowym debiutem. W jednym z wywiadów zdradziła, że chciałaby kiedyś zrealizować film w Polsce.
„Love Lies Bleeding" w kinach od 2 sierpnia.