2025-09-17

„Prawdziwe doświadczenie – ludzkie, artystyczne, filmowe” – Agnieszka Holland o „Drodze do Vermiglio”. Zobacz rozmowę polskiej reżyserki z Maurą Delpero

„Zrobię wszystko, by przekonać was do zobaczenia tego filmu. To jedno z największych pozytywnych zaskoczeń, jakie spotkało mnie w ubiegłym roku" – mówi o filmie „Droga do Vermiglio” reżyserka Agnieszka Holland. Twórczyni takich filmów jak „Zielona granica”, „Szarlatan”, „Obywatel Jones” oraz najnowszego, będącego polskim kandydatem do Oscara „Franza" zasiadła w gronie jury 81. edycji MFF w Wenecji, które podjęło decyzję o przyznaniu „Drodze do Vermiglio” Wielkiej Nagrody Jury. Reżyserki – Agnieszka Holland i Maura Delpero – spotkały się ponownie, tym razem online, aby porozmawiać o tym szczególnym filmie. „Droga do Vermiglio” w kinach od 3 października. 

Historia przedstawiona w „Drodze do Vermiglio” jest Maurze Delpero szczególnie bliska. Włoska reżyserka i scenarzystka czerpiąc inspirację z historii własnej rodziny, tworzy intymną, ale uniwersalną opowieść o miłości, zdradzie, przemijaniu i nadziei. Film został utkany z dziecięcych wspomnień i zasłyszanych rodzinnych historii, szczególnie ze strony rodziny ojca reżyserki. 

Dorastałam wśród historii podsłuchanych i zapamiętanych – wrażeń, zapachów, dźwięków.  Kierowałam się właśnie tymi zmysłami. Czułam, że we wspomnieniach tkwią skarby – mówi Delpero, a Agnieszka Holland puentuje: – Czułam się, jakbym odbyła podróż do świata znanego i nieznanego jednocześnie.

Akcja „Drogi do Vermiglio” dzieje się w ostatnich miesiącach II wojny światowej. Spokojne życie mieszkającej w górskiej wiosce rodziny zakłóca pojawienie się młodego żołnierza, który dezerteruje z armii i szuka schronienia z dala od wojennego frontu. Mężczyzna nawiązuje romans z najstarszą córką miejscowego nauczyciela. Ich związek staje się katalizatorem przemian, zarówno w samej rodzinie, jak i w lokalnej społeczności, ujawniając długo skrywane emocje, tajemnice i konflikty.

Vermiglio jest niewielką alpejską miejscowością położoną w Trydencie. Delpero zależało na tym, aby zbudować jak najbardziej autentyczny obraz regionu, dlatego film w całości realizowany jest w dialekcie, a duża część castingu odbyła się w lokalnych szkołach. 

– Wtedy Włochy jeszcze mówiły językami regionów. Realizowanie filmu w dialekcie nadało mu autentyczności (...) Nie chciałam robić wielkich castingów w Rzymie. Wybrałam dzieci i dorosłych z samej doliny. Dzięki temu nie tylko język, ale też sposób poruszania się, gesty i więź z naturą pozostały autentyczne – opisuje Delpero. 

Wszystkie dzieci grające w filmie są naturszczykami. Również najstarszą córkę, Lucię, gra nieprofesjonalna aktorka. Martina Scrinzi nie miała doświadczenia, ale ambicje i marzenia, by zostać aktorką. Ostatecznie rola przyniosła jej nagrodę NUOVOIMAIE Talent Award na MFF w Wenecji, czyli nagrodę dla najlepiej zapowiadającej się aktorki.

W rozmowie Agnieszki Holland z Maurą Delpero pojawił się również wątek wielkiej historii, będącej tłem górskiej codzienności bohaterów. – Dla mnie to film wojenny… bez wojny. Opowiada o ludziach, którzy nie trafiają do podręczników historii. O matkach liczących ziemniaki w kuchni, żeby dzieci nie umarły z głodu. To historia obu moich babć. (...) O codzienności naznaczonej wojną, nawet jeśli nie walczy się na froncie – mówi reżyserka. 

„Droga do Vermiglio” w kinach od 3 października i przedpremierowo.