2020-09-04

Islandia i girl power w pigułce - „Daleko od Reykjavíku” już w kinach!

„Daleko od Reykjavíku”, nowy film twórcy kinowego przeboju „Barany. Islandzka opowieść”, ponownie rozgrywa się w zachwycających pejzażach Islandii. Ten ujmujący komediodramat koncentruje się wokół wiejskiego życia, którego rutyną wstrząsają nieoczekiwane zdarzenia, a w ich centrum znajdzie się – do tej pory łagodna i pokorna – Inga.

Sprawdź seanse filmu w Twoim mieście: https://dalekoodreykjaviku-film.pl/

Kiedy z życia kobiety niespodziewanie zniknie mąż, a bohaterka odkryje jego tajemnice, smutek zamieni się w gniew skierowany przeciwko lokalnej wspólnocie. Po raz pierwszy w życiu Inga zaprotestuje i stanie do samotnej walki – i to z potężnym przeciwnikiem.

Kobieta nie zgadza się, by ją i sąsiadów doiła dłużej miejscowa spółdzielnia, której szefowie wpuszczają rolników w spiralę długów. Niczym islandzka Erin Brockovich, Inga rusza na wojnę z patologiczną korporacją i zastraszonymi sąsiadami, którzy wybierają milczenie. Samotne życie z dala od Reykjavíku wymaga odwagi, a zbuntowana kobieta wiele ryzykuje. Ale wychowana pośród surowej natury Inga odkrywa, że przez lata wyrzeźbiła ona także jej charakter. I że w lokalnej społeczności nie ma dla niej świętych krów.

4 powody, dla których warto obejrzeć ten film:
1. Nowy film twórcy „Barany. Islandzka opowieść”, nagrodzonej w Cannes kameralnej opowieści o dwóch braciach, przeboju polskich i światowych kin.
2. Zachwycające pejzaże Islandii.
3. Silna i nieustraszona kobieca bohaterka.
4. Film pełen subtelnego humoru, który jest znakiem rozpoznawcznym twórczości Grímura Hákonarsona.

 
GŁOSY PRASY:

Ciepłe, wełniane swetry, oszałamiające, surowe i bezkresne islandzkie krajobrazy oraz idealne proporcje dramatu i humoru to tylko niektóre z atutów „Daleko od Reykjavíku”.
Dagmara Romanowska, Interia

Walcząca w pojedynkę o sprawiedliwość Inga przypomina postać Frances McDormand z „Trzech billboardów za Ebbing, Missouri”. Pod żalem pomieszanym ze wściekłością i determinacją skrywa się po prostu ogromne zmęczenie. Inga haruje na spłatę kredytu, co wysysa z niej całą energię i radość życia. Niespodziewanie twarz kobiety wydaje młodnieć, jakby dzięki tej nierównej walce odzyskiwała siły. Aktorka Arndís Hrönn Egilsdóttir prostymi środkami uwiarygodnia ten proces.
Piotr Guszkowski, Co Jest Grane 24

Często do kina chodzimy, aby odpocząć: od pracy, od nauki, od ludzi. Na seans w takim celu idealnie nada się Daleko od Reykjaviku. Ten film zalewa falą spokoju, ale nie nudzi. Mimo że dotyczy konfliktów i nieporozumień, nie pozostawia w nas niesmaku ani nie rujnuje samopoczucia. Hákonarson hipnotyzuje i niczym bard opowiada swoje historie.
Ania Wieczorek, Pełna Sala

Kameralny dramat psychologiczny przeplata się tu z krytycznym kinem społecznym i akcentami komediowymi, zaznaczając jasno autorską poetykę Grímura Hákonarsona, ale równocześnie pokazuje, że Islandczyk nie zamierza zamykać się w sprawdzonych schematach narracji.
Tomasz Raczkowski, Film.org.pl

„Daleko od Reykjaviku” nie jest bowiem jedynie filmową pocztówką z Islandii, ale interesującą opowieścią o kobiecie, która miała odwagę zbuntować się przeciw miejscowym układom. (...) Tak naprawdę nie jest to film demaskujący lokalne sitwy, lecz subtelne kino psychologiczne, którego głównym atutem jest przekonująca gra aktorska Arndís Hrönn Egilsdóttir.
Marcin Mroziuk, Esensja