2021-09-10

Angelina Jolie i Jasmila Žbanić w rozmowie wokół filmu „Aida”. W kinach od 17 września

Już w przyszły piątek, 17 września, na ekrany polskich kin wejdzie nominowana do Oscara „Aida” Jasmili Žbanić, w którym reżyserka pokazuje jedną z najczarniejszych kart współczesnej historii Europy – masakrę w Srebrenicy.

To film, który powinno pokazywać się w europejskich szkołach jako lekturę obowiązkową. Przy okazji premiery filmu i Międzynarodowego Dnia Kobiet w magazynie TIME ukazał się wyjątkowy wywiad, który ze Žbanić przeprowadziła Angelina Jolie, amerykańska aktorka i reżyserka oraz ambasadorka dobrej woli UNHCR. Poniżej publikujemy całą rozmowę, w której padły pytania o bolesne wydarzenia z przeszłości, silne Matki ze Srebrenicy oraz wojenną traumę.

Angelina Jolie: Jasmilo, przeżyłaś wojnę w Bośni i oblężenie Sarajewa. Jaki wpływ miały na ciebie te wydarzenia?
Jasmila Žbanić: Miałam 17 lat. Na początku myślałam, że to wcale nie takie złe, że nie ma szkoły, a mój test z matematyki został przesunięty i wszystko stoi na głowie. To było w jakiś sposób ekscytujące i „inne”. Jednak gdy zaczęło się zabijanie ludzi, odcięto elektryczność i zabrakło nam jedzenia, nie było już tak fajnie. Priorytety mi się zmieniły i zaczęłam patrzeć na życie inaczej niż dotychczas, doceniając każdy, nawet najmniejszy szczegół.

AJ: Czyli przeżyłaś przyspieszone dorastanie?
JŽ: Te doświadczenia ukształtowały mnie jako człowieka i jako artystkę. Chwilę później dostałam się na Academy of Performing Arts w Sarajewie i zaczęłam tworzyć filmy krótkometrażowe, mimo tego, że brakowało nam sprzętu do ich realizacji. Moim filmem dyplomowym był dokument „Red Rubber Boots” o matce, która szuka swoich zamordowanych dzieci, pochowanych w masowym grobie. Te tematy, ta niesprawiedliwość i ból naznaczyły mnie na zawsze.

AJ: Dlaczego poczułaś, że musisz opowiedzieć historię masakry w Srebrenicy?
JŽ: Srebrenica jest uniwersalną tragedią naszej cywilizacji. Mieszkańcy tego regionu dalej żyją w traumie, mimo tego, że minęło już 26 lat od tych wydarzeń.

AJ: Biorąc pod uwagę, jak trudny i świeży jest to temat, nie bałaś się, że mierzysz się z dużym ryzykiem?
JŽ: Wiedzieliśmy, że Srebrenica to dalej bardzo bolesny punkt w historii. Pojawiła się obawa, że niektórzy politycy będą chcieli wykorzystać nasz film do swoich własnych celów, aby jeszcze bardziej podzielić ludzi. W związku z tym musieliśmy trzymać plan zdjęciowy w tajemnicy.

AJ: Jako osoba, która od lat pracuje z Organizacją Narodów Zjednoczonych, dalej nie mogę się pogodzić z tym, co wydarzyło się w Srebrenicy. Najstraszniejsze jest to, że ludzie wierzyli, iż stacjonujące tam siły pokojowe ONZ będą ich chronić. Zamiast tego teren został opanowany i doszło do rzezi. Czy to doświadczenie wpłynęło na to, jak postrzegasz ONZ?
JŽ: ONZ jako idea jest wspaniała – instytucja, która jednoczy wszystkie narody, silna, sprawna... Chciałabym jednak, aby ONZ było mniej zależne od politycznych interesów niezwiązanych z prawami człowieka. Taki stan rzeczy sprawia, że cały czas istnieje problem systemowej korupcji w jej strukturach. Myślę, że ONZ powinno służyć ludziom, nie politykom. I naprawdę wierzę w to, że „Aida” zrodzi pytania o niezależność tej instytucji i jej dbałość o prawa człowieka.

AJ: Horror Srebrenicy polegał w dużej mierze na tym, że świadomie podjęto decyzje z zamiarem zamordowania wszystkich mężczyzn i chłopców – de facto nieuzbrojonych cywili. Trudno sobie wyobrazić, jaką stratę to oznacza dla wielu.
JŽ: Poznałam kobiety, które straciły 40 członków rodziny: synów, mężów, braci, kuzynów, ojców, dziadków. Stracono całe pokolenia, wszystkie połączenia z przeszłością i przyszłością przepadły. Ta strata jest niewyobrażalna, a rany w sercach ocalałych niemierzalne i wieczne.

AJ: Jedną z prawdziwie niesamowitych i inspirujących rzeczy, które wyłoniły się z tego horroru, są Matki ze Srebrenicy, które zajmują się podtrzymywaniem pamięci o tragedii, niestrudzenie poszukują ciał i pokojowo walczą o sprawiedliwość.
JŽ: Nie jestem w stanie pojąć, skąd te kobiety mają w sobie tyle siły. To naprawdę nieprawdopodobne i wzruszające. Matki w dalszym ciągu poszukują kości swoich synów i mężów. Ponad 1700 ciał dalej pozostało nieodnalezionych.

AJ: Pamiętam, jak siedziałam z grupą matek i jedna z nich powiedziała mi, że po latach poszukiwań jedyne co miała do pochowania po swoim synu to dwie małe kości nogi. Te fragmenty były wszystkim, co po nim zostało. Dla każdego rodzica jest to niewyobrażalne i wyjątkowo koszmarne.
JŽ: Niektóre z Matek żyją tylko po to, aby odnaleźć szczątki i pochować swoich bliskich. Wiedzą, że wszyscy inni krewni nie żyją, a jeśli ich nie odnajdą, ich dzieci nie będą miały nawet grobu, który mogłyby odwiedzić. Wiem, że żaden film nie jest w stanie przekazać takiej ilości bólu, ale starałam się pokazać małą część tej tragedii.

AJ: Zawsze uderzało mnie to, jak odważne są Matki ze Srebrenicy. Wróciły do domów, które zbudowały lub w których mieszkały, często jako jedyni członkowie rodziny, którzy przeżyli. Pielęgnują swoje ogrody, starają się pokojowo współistnieć z sąsiadami, nawet po tym, co się stało.
JŽ: One nigdy nie szukały zemsty. Ich cała energia jest skierowana ku poszukiwaniom prawdy i sprawiedliwości. Tylko w ten sposób można zbudować prawdziwy pokój. Nawet po takiej tragedii to właśnie one promują ideę życia razem i wzajemnej miłości.

AJ: Czy uważasz, że to coś unikalnego dla nich, czy też mówi to coś o kobietach w ogóle?
JŽ: Myślę, że kobiety zawsze znajdą rozwiązanie, nawet w sytuacjach bez wyjścia. Kobiety ze Srebrenicy to wyjątkowa organizacja, która podziela wartości wielu innych kobiecych ugrupowań, takich jak np. Kobiety w Czerni. To wspaniała inicjatywa kobiet, które ciężko pracują i protestują przeciwko wojnie.

AJ: Myślisz, że Matki ze Srebrenicy otrzymały takie uznanie, na jakie zasługują?
JŽ: Naprawdę chciałabym, aby zostały nominowane do Pokojowej Nagrody Nobla.

AJ: To piękny pomysł. Mam nadzieję, że ktoś to podłapie, taka nominacja mogłaby być częścią uzdrowienia wojennej traumy.
JŽ: Masz rację i myślę, że traumatyczne przeżycia są naprawdę głębokie i wcale się nie zagoiły. Jedną z przyczyn jest to, że to ludobójstwo jest stale negowane, a to bardzo boli rodziny ofiar. Dopóki prawda nie zostanie uznana i zaakceptowana, nie można ruszyć dalej.

AJ: Jaką rolę odgrywa tu w takim razie sztuka?
JŽ: Wierzę w to, że filmy potrafią zmieniać świat. Nawet jeśli tylko jedna osoba zmieni swoje postrzeganie pewnych sytuacji i będzie mieć większą refleksję na dany temat, to już jest osiągnięcie.

„Aida" w kinach od 17 września.